Rewolucje 3: Monochrom


rewolucje3_okladka

Rewolucje: Monochrom
scenariusz i rysunki Mateusz Skutnik
przykładowe plansze / sample pages

buy eBook

Monochrom to zbiór monografii traktujących o wynalazcach w ich najbardziej kluczowych momentach życiowych. W tym tomie spotkamy postaci historyczne, będziemy mogli przyjrzeć im się z bliska, ich pracy, jej efektom. Dowiemy się, kto tak naprawdę wynalazł kinematograf, kto stał za wynalezieniem promieni X, rozwiązana zostanie zagadka odkrycia bieguna północnego. Ponadto album ujawni ciemniejszą stronę życia w świecie Rewolucji i zostawi nas w niepewności, czy to ludzie kierują maszynami, czy na odwrót.

  • Wydawnictwo: Egmont
  • Rok wydania polskiego: maj / 2005
  • Liczba stron: 46
  • Format: A4
  • Oprawa: miękka
  • Papier: kredowy
  • Druk: kolor
  • Dystrybucja: saloniki, księgarnie
  • Cena z okładki: 22,90 zł

Also:

Recenzje:



Rewolucje Elipsa, recenzja na Relazie


rewolucje2_okladka100Relaz

Elipsa

Z lekkim opóźnieniem pojawia się na Relazie recenzja drugiego tomu cyklu Mateusza Skutnika ‘Rewolucje’. Z opóźnieniem, ale tak naprawdę to nie przeszkadza, gdyż książeczka ta na pewno na trwałe zagości w panteonie polskiego komiksu. To dziełko, do którego trzeba dotrzeć samemu, odkryć je w sklepie z komiksami i wyjść z albumem Skutnika, ciesząc się, że oto samemu, może po raz pierwszy w życiu, znalazło się skarb. Ja odkryłem ten komiks, gdy był jeszcze drukowany na portalu ‘Esensja’. Zakochałem się w nim od pierwszego wejrzenia, a z wydania ‘Rewolucji’ w formie albumowej ucieszyłem się, jak z żadnej innej polskiej premiery na naszym komiksowym rynku.

‘Rewolucje’ to rzecz oderwana od jakichkolwiek wpływów i inspiracji. Widać, owszem, nawiązania do steampunku, ale całość ma tak oniryczny, groteskowy i bajkowy charakter, że naprawdę bardzo daleko mu do tego, co stanowi o esencji gatunku. Krótkie fabułki, z rysowanymi przez Skutnika pokracznymi ludzikami układają się w misterną, delikatną jak pajęcza nitka materię. W pierwszym albumie – ‘Parabola’ – Skutnik przechodził od jednej historyjki do drugiej w ten sposób, że trzecioplanowa postać części pierwszej stawała się głównym bohaterem części drugiej. W ‘Elipsie’ przechodzenie od historii do historii przejawia się poprzez zmianę punktu widzenia. Oddany w pastelowej kolorystyce świat komiksu wydaje się tak dokładny i misterny, że sprawia wrażenie, jakby Skutnik robił zdjęcia własnym snom. To mogłyby być ilustracje do ‘Mesjasza’, poszukiwanej od pięćdziesięciu lat zaginionej powieści Brunona Schultza.

Jakby tego było mało, ‘Rewolucje’ to komiks traktujący z surrealistycznym humorem o sprawach ostatecznych. O człowieczeństwie i technologii. O wpływie rozwoju cywilizacji na relacje międzyludzkie. O małości i wielkości człowieka. W ‘Elipsie’ mamy profesora, który wyliczył rachunek prawdopodobieństwa dla całego kosmosu. Jednak dalej spaceruje wzdłuż plaży, zbierając kości ptaków, mimo że i tak doskonale wie, gdzie będą. Mamy historię o przenośnym telefonie, skończoną wspomnieniem pocztowych gołębi. Mamy małych ludzików, w obcym, złym, pełnym nowych maszyn świecie. Mamy sen, rzeczywistość, życie i śmierć. ‘Rewolucje’ to piękny i ważny komiks. Skarb. Czytać. Rozkaz.

Jakub Żulczyk



Rewolucje Elipsa, recenzja na Gildii Komiksu


Gildia Komiksu

Elipsa

Rewolucje. Parabola Mateusza Skutnika były zbiorem poetyckich opowieści, które autor sprytnie połączył ze sobą, czyniąc bohaterami kolejnych postacie z drugiego planu poprzednich historyjek. Połączenie to miało charakter formalny – żadna z opowieści w tomie nie była ani kontynuacją poprzedniej, ani jej uzupełnieniem. Jedynie w ostatnim opowiadaniu Rewolucji powracał motyw z historyjki, która otwierała tom. Skutnik zdawał się w ten sposób sugerować, że pewne rzeczy w świecie Rewolucji są niezmienne.

Rewolucje. Elipsa są zbudowane na podobnej zasadzie – podobnej, ale nie takiej samej. Jest to zbiór siedmiu samodzielnych opowieści. Ich odrębność sygnalizuje Skutnik przy pomocy zmian palety barwnej lub techniki wykonania. Na przykład pierwszy epizod jest utrzymany w tonacji błękitnej, a drugi w kolorze khaki. Z kolei opowieść o Gustawie wystylizowana jest na kartki ze szkicownika – tworzą ją statyczne kadry, opatrzone komentarzami u góry i u dołu strony… Sama konstrukcja opowieści też jest inna. Wszystkie komiksy w Paraboli opowiadały historie w porządku chronologicznym. Przed naszymi oczami pojawiało się to, co jest tu i teraz. W Elipsie pojawia się świadomość trwania pewnych i zmienności innych rzeczy, świadomość, że coś przemija bezpowrotnie i że konsekwencje pewnych działań i wynalazków będą miały wpływ na przyszłość. Tym razem Skutnik przypomina o tym, co było i co będzie. Świadomość ta jest podkreślana na różne sposoby w kolejnych opowieściach: a to w formie komentarza wygłoszonego przez autora lub jednego z bohaterów, czy też poprzez futurystyczny rysunek, pokazujący świat rewolucji za lat 300. Przezabawna historyjka na temat ‘Przenośnego telefonu’ utkana żartami ze słownictwa związanego z funkcjonowaniem telefonów komórkowych, kończy się żartobliwie-elegijnym hołdem złożonym …gołębiom pocztowym.

Odmienność Elipsy widać też w sposobie rozwiązania problemu połączeń pomiędzy opowiastkami. W Paraboli postać przechodziła z jednej historyjki do drugiej. W Elipsie jakaś siła wyższa (wiadomo – autor) przenosi nasz punkt widzenia z jednego w inne. Raz owo przeniesienie punktu widzenia dokonuje się za sprawą postaci oglądającej widoki przez lornetkę, ale akurat w tym wypadku jest to lornetka pokazująca… przyszłość. O tym, że Skutnikowi chodzi o podkreślenie upływu czasu w świecie Rewolucji możemy się przekonać, zaglądając na stronę dziewiętnastą. Znajdujący się tam komiks to prawdziwa perełka małej formy: w dziewięciu kadrach obserwujemy z jednego punktu widzenia miejsce, przez które przetacza się koło historii – wojna, burzenie, odbudowa…

Jest w Elipsie jeszcze jedna niespodzianka: pojawia się tam kilka postaci, które występowały w pierwszym tomie (jedna wystąpiła nawet na okładce Paraboli). Dwie z tych postaci są szczególnie intrygujące: Doktor, który w pierwszym tomie kradł rękopisy genialnego naukowca i uciekał, ucieka nadal. Teraz jednak jest ścigany przez uzbrojonych mężczyzn w melonikach (mi przypominają oni żywo wykonawców wyroków w Procesie Kafki). Udaje mu się przed nimi umknąć, ale skoro jest uciekinier i są ścigający, to możemy się spodziewać również, że w kolejnym tomie Rewolucji będzie też dalszy ciąg opowieści o pościgu. Druga postać (ta z okładki Paraboli) nic nie robi – obserwuje tylko świat wokół. Ale to na tej postaci Skutnik każe nam skupić swoją uwagę w finale komiksu. Na ostatnich stronach komiksu mężczyzna w dziwnym nakryciu głowy podnosi się z ławki, na której siedział i spacerkiem udaje się na spotkanie dalszego ciągu. Jestem przekonany, że powróci w trzecim tomie i że odegra w nim niebagatelną rolę…

Jerzy Szyłak



Rewolucje Elipsa, recenzja w Esensji


Magazyn Esensja

Elipsa

Drugi tom ‘Rewolucji’ to komiks nieprzeciętny. Skutnik umiejętnie buduje nastrój zadumy nad rzeczywistością nie unikając złośliwego ‘cywilizacyjnego humoru’.

‘Elipsa’ to kolejny zbiór krótkich historyjek, pełnych banalnych i niebanalnych pomysłów. Pojawiają się postacie znane już z poprzedniego albumu, często odgrywając jedynie epizodyczne role. Ważnym elementem ‘Rewolucji’ jest satyra na naszą codzienność. Autor parodiuje takie aspekty życia jak pogoń za techniką, czy ciągłe problemy z przenośnymi telefonami.

W porównaniu z pierwszym tomem cyklu, Skutnik znacznie dopracował stronę graficzną albumu. Charakterystyczny styl autora podkreślony łagodnymi, pastelowymi kolorami dobrze oddaje klimat rewolucyjnych historii. Podczas analizowania rysunków, warto zwrócić uwagę na autentyczność pracy twórcy nad poszczególnymi planszami. Gdzieniegdzie pojawiają się choćby odciski palców Skutnika.

Na uwagę zasługują również przejścia pomiędzy kolejnymi historiami, bardzo dobrze wpisujące się w czas świata przedstawionego. Najbardziej jaskrawym z tych przejść jest to, gdy na kilku kadrach możemy obserwować przemianę jednego miejsca, ze staromodnego budynku w bardziej nowoczesny i zelektryfikowany. ‘Rewolucje’ pełne są również bardzo dobrych przedstawień architektury. Jedyne zarzuty można wysunąć przeciwko mało efektownej, choć pasującej do stylistyki i wymowy komiksu, okładce Skutnik gra z czytelnikiem. By właściwie zrozumieć sens jego komiksu, trzeba wnikliwie oglądać każdy kadr. Często bowiem bardzo istotne szczegóły umieszczone są na drugim planie, czy wręcz ukryte w gąszczu kresek i barw.

Z całą odpowiedzialnością polecam ten komiks. Bo jest to dzieło niezwykłe. Brak tu może dynamicznej akcji, ale zastępuje ją skupienie na człowieku – jego ułomnościach i zaletach. Do tego dodać należy również mnóstwo eksperymentów zarówno w warstwie graficznej jak i narracyjnej. Parafrazując Gombrowicza ‘Kto nie przeczyta ten trąba!’.

Daniel Gizicki



Rewolucje Elipsa, recenzja w Lampie


Lampa, numer 8, listopad 2004;

Metafizyka wg Skutnika.

Mateusz Skutnik udowadnia swoim drugim albumem, że w komiksowej piaskownicy można bawić się tylko swoimi zabawkami i wychodzą z tego niezłe rzeczy. Autor Rewolucji nie należy do tego grona twórców, którzy podobają się każdemu. Ale wobec jego albumów trudno przejść obojętnie.

Elipsa jest kontynuacją opowieści o dziwnym świecie zamieszkanym przez humanoidalne istoty, niezwykle podobne do nas. W skutnikowej rzeczywistości trwa starcie natury z techniką i paranormalnymi zjawiskami. Znajdziemy tutaj nasze problemy, wątpliwości, troski, jednak zastosowanie groteski często je wyostrza i przybliża. Poza tym środki artystycznego wyrazu potrafią wywołać (przynajmniej u mnie) melancholijny nastrój i poczucie ulotności chwili. Subtelne, przemyślane dialogi idealnie komponują się z kolorystyką rodem z dziecięcego snu. Barwy są celowo trochę mdłe, rozmyte. Po lekturze Rewolucji zamiast moherowych, możecie mieć budyniowe i bańko – mydlane sny. Metafizyczne i zaskakujące puenty poszczególnych opowieści najczęściej nie dają nam odpowiedzi. Morały w tych bajkach nie następują lub są pytaniami. Skutnik łączy poszczególnehistorie jakimś detalem czy motywem. Dużym plusem są krajobrazy przepełnione różnorodnymi, szczegółowo przedstawionymi elementami architektonicznymi. Miasto staje się najważniejszym teatrem wydarzeń. Możemy odnaleźć nawet dość znane miejsca, na przykład zegar na jednej z uliczek w Toruniu.

Elipsa to przykład doskonałego warsztatu i własnego ja w obrazkowej formie wypowiedzi. Można Skutnikowi tylko pozazdrościć. A teraz do kuchni marsz po malinowy budyń.

Sebastian Frąckiewicz



Rewolucje Parabola recenzja w Nowej Fantastyce


rewolucje1_okladka100Nowa Fantastyka, nr 8/2004

Rewolucyjne sny

‘Parabola’ jest pierwszą częścią cyklu ‘Rewolucje’ Mateusza Skutnika. Prace autora publikowane w polskiej i zagranicznej prasie komiksowej doczekały się wreszcie wydania zbiorczego.Siedem krótkich epizodów, składających się na ten album to zbiór opowieści o przedziwnych wynalazcach i ich jeszcze dziwniejszych odkryciach. W poszczególnych historiach spotkamy naukowców i badaczy, pracujących nad mniej lub bardziej absurdalnymi wynalazkami. Za każdym z tych odkryć stoi zawsze marzenie jednego z bohaterów, jego indywidualny sen. I to właśnie one – sny, są tematem przewodnim ‘Rewolucji’. Dla Skutnika nie ma znaczenia, czego one dotyczą. Traktuje na równi marzenia o odkrywaniu nieznanych lądów i kobiece pragnienie posiadania dziecka. Jednocześnie perfekcyjnie prowadząc narrację, pozwalając swoim fabułom urywać się niespodziewanie, przenikać wzajemnie, delikatnie wprowadza czytelnika w klimat sennego marzenia. Ważnym elementem tej szczególnej, onirycznej konwencji jest warstwa plastyczna. Autor prezentuje subtelny, ale od razu rozpoznawalny styl, gdzie wszystko, od kompozycji kadru poprzez filuterne kształty po bajkową kolorystykę, służy jedemu celowi – opowiadaniu historii. ‘Rewolucje’ to pozycja niezwykła na naszym komiksowym rynku. Bez wątpienia warta polecenia każdemu, kto do komiksu polskiego podchodzi z dystansem. W przypadku komiksu Skutnika jedyne, co ‘grozi’ czytelnikowi, to spotkanie z twórcą niebanalnym i światem przez niego stworzonym.

Karol Konwerski



Rewolucje Parabola recenzja w Science Fiction


komiks_cover_parabola.jpg

Science Fiction, numer 38 maj 2004

Parabola

Choć Skutnik przyzwyczaił już czytelników do charakterystycznego, swoistego i silnie jednorodnego – jeśli chodzi o przyjętą konwencję – rysunku, oba albumy znacznie się różnią. Rewolucje oparte są przede wszystkim na kolorze, pysznym, akwarelowym, dobrze dobranym. Sporo tu miejsca na grę plam barwnych, zmiany tonacji i nastroju. Ta gra barw towarzyszy serii opowieści, delikatnie ze sobą powiązanych i płynnie przechodzących jedna w drugą, które opowiadają mniej lub bardziej dziwne, zawsze jednak w ten czy inny sposób związane z nauką i dziejami ludzkości historie. Skutnik prowadzi nas przez nizwykłe opowieści nie do końca z tej ziemi, pełne zagadkowych sytuacji, zwyczajów i postaci. Tytuł Rewolucje odnosi się do epoki odkryć, wynalazków i postępu, którego meandry zdają się inspirować autora komiksu. Świat tego albumu ma swoisty klimat retro, choć większość z opowiedzianych tam historii nadaje się raczej do jakiejś mutacji Archiwum X – tak łatwo ta o zagadkę lub niecodzienną z naszego punktu widzenia opowieść. Świat Rewolucji pociąga swoistą nierealnością (ustanowioną już choćby przez zaludnienie do charakterystycznymi ‘Skutnikoidalnymi’ postaciami), a jednocześnie słyszy się w nim echo znanych z naszej rzeczywistości motywów. Patrząc na plansze Rewolucji nie mogę oprzeć się skojarzeniom z komiksami Nicolasa De Crecy, ale zapewniam, że są to jak najbardziej pozytywne skojarzenia. […]

Wojciech Birek



Rewolucje Parabola: recenzja w Przekroju


komiks_cover_parabola.jpg

przekrój nr 22/3057, 30 maja 2004

Lek na cynizm

Komiksy Mateusza Skutnika to oryginalna, oniryczna i dziecięca kreska, z której wyłania się coś niepokojącego. 28-letni gdański rysownik zaczynał tak jak inni polscy debiutanci, publikując na łamach fanzinów. Drukował też w udanej antologii ‘Wrzesień’ i kilku pismach zagranicznych. Morfołaki to zbiór jego wczesnych komiksów. Dziwne, tajemnicze opowieści mają wiele wspólnego z dawnymi legendami germańskimi i słowiańskimi. Ponure, czarno-białe, jeszcze nie dopracowane rysunki przeżarte są makabrą i czarnym humorem. ‘Rewolucje’ to ich przeciwieństwo tematyczne i plastyczne. To powrót z Północy na Południe, w świat kolorowy, ciepły i słoneczny. Ich bohaterami są wynalazcy, odkrywcy i podróżnicy. Znajdzie się tu miejsce zarówno dla filozofa, jak i badacza podwodnego świata. Opowieść ma szkatułkową formę, a bohaterowie przechodzą koło siebie, mijają się na drogach, by spotkać na końcu. Bezpretensjonalne poetyckie historyjki Skutnika utrzymane w klimacie Borisa Viana są odtrutką na współczesny cynizm.

Bartosz Kurc



Rewolucje Parabola, recenzja by Jax


komiks_cover_parabola.jpgParabola

Treść: akcja toczy się w wyimaginowanej rzeczywistości świata w klimatach surrealistyczno-cyberpunkowych. Trudno nawet mówić o akcji jako takiej, bo na opowieść składa się szereg historii mniej i bardziej ze sobą związanych – pojawiają się pewne przewodnie motywy, ale można też każdą opowieść próbować interpretować osobno. Ze względu na specyficzny styl i klimat albumu nie ma sensu nawet próbować relacjonować konkretnej tresci.

Fabuła jest nietuzinkowa i polega głównie na serwowaniu czytelnikowi swego rodzaju zagadek i tajemniczych zdarzeń, które tenże w pocie czoła musi rozszyfrowywać i domyślać się ‘brakującej’ fabuły. Wszystko to podane w surrealistyczno-filozoficznym klimacie. Klimat jest zresztą najważniejszy i urzekł mnie całkowicie. Niedopowiedzenia są duże a więc i zagadki trudne – powiem szczerze, że większości albumu nie zrozumiałem (ale podobno się da). Ale i tak nie przeszkodziło mi to zostać przez album po prostu oczarowanym ) Bardzo udanym i oryginalnym pomysłem narratorskim jest połączenie poszczególnych opowieści przez postacie pojawiające się w tle wcześniejszej opowieści i stające się pierwszoplanowymi w kolejnej. Rozplątanie zagadek i wyjaśnienie pozostawionych tropów podobno umożliwią czytelnikowi kolejne albumy (które notabene już istnieją tylko nie są wydane).

Rysunek jest po części realistyczny a po części umowny. Ową umowność widać szczególnie w charakterystycznym stylu zdeformowanych twarzy postaci. Inne elementy są utrzymane w bardziej klasycznym, realistycznym stylu – choć wyraśnie uproszczonym, lekkim, od niechcenia (w sensie pozytywnym). Szczególnie owa lekkość i swoboda a także swoista elegancja rysunku robią świetne wrażenie. Cyberpunkowość objawia się przez obecność dziwacznych samochodów, urządzeń – są one bardzo miłe dla oka. Kapitalna kolorystyka – duża paleta barw (głównie ciepłych i pastelowych, choć również i fioletu), znakomity wybór kolorów i ich kompozycja. Podsumowując: oryginalna pozycja zmuszająca do myślenia i główkowania a czasem do głębszej refleksji. Klimat rządzi i choćby tylko z tego powodu komiks zdecydowanie godny polecenia. Czekam niecierpliwie na kolejny tom – chcę wiedzieć o co chodzi

Jax



Rewolucje Parabola, recenzja na wrak.pl


komiks_cover_parabola.jpgwww.wrak.pl

Forum

Właśnie jestem po kolejnej lekturze ‘Rewolucji’ tom I (kupiłem w zeszłą środę ostatni egzemplarz w krakowskiej Zielonej Sowie). I nie pozostaje mi nic innego, jak dołączyć się do chóru entuzjastów.

Historyjki: świetne, pełne emocji, pozostawiające pole do interpretacji i domysłów. Bardzo fajny był pomysł na połączenie wątków; i to poprzez rysunki, jak i poprzez wypowiadane przez postacie kwestie – pomysł dobry i dobrze przy tym zrealizowany.

Opowiadania są przedstawione z dużym wyczuciem; niedopowiedzenia w treści komiksu – przy nieskomplikowanych przecież fabułach – są doskonale umiejscowione i pozostawiają ten specyficzny niedosyt, który powoduje, że do tego komiksu wciąż się powraca, a na pewno nie można po jego przeczytaniu pozostać obojętnym. Nośnikiem przekazu emocjonalnego w ‘Rewolucjach’ są jednak rysunki.

Ktoś wcześniej wspomniał o Muminkach – coś w tym jest, bo postacie w ‘Rewolucjach’ wyglądają trochę jak dzieci, wykazują pewną nieporadność, czy też nawet bezsilność w swym postępowaniu, wzbudzając w ten sposób określone uczucia. A także są w odpowiedni do tego sposób narysowane, z zamierzonym uproszczeniem niektórych szczegółów, chwilami jakby ręką dziecka. Sposób przedstawienia postaci osobiście kojarzy mi się z tego powodu nawet z pracami Stasysa, a metoda plastycznego przekazu emocji w komiksie – także w pewien sposób z ‘Jimmym Coriganem’ Ware’a.

Same rysunki są bardzo dobre. Autor ma swój od razu rozpoznawalny, indywidualny styl. Widać sprawność w posługiwaniu się akwarelą, która nie jest przecież techniką łatwą.

Ktoś wcześniej wspomniał o braku przesady, chyba w dialogach postaci. To odnieść należy do całych Rewolucji, bo umiar widać nie tylko w fabułach shortów, ale też w rysunkach, kolorystyce, bardzo poprawnym kadrowaniu i wprowadzonych rekwizytach steampunkowych.

Komiks jako całość zachowuje w ten sposób odpowiedni ‘balans’; żaden z jego elementów nie dominuje i nie narusza formalnej ani treściowej równowagi opowieści. Czekam na kolejne części.

Ireneusz Pietryka


« Previous PageNext Page »