Rewolucje 6 finished
July 6, 2011
This is how it all began:
And this is how it ended:
Rewolucje 6 on the Sea is finished. Phew!
This is how it all began:
And this is how it ended:
Rewolucje 6 on the Sea is finished. Phew!
Hey, remember this?…
No? Well, that’s kind of understandable because you’ve never
seen this photo this way. Does that refresh you memory?
Got it? Good… What? Still nothing? You want to tell me you didn’t play the subnet?
Ok, go, do it now. Play the subnet. I’ll wait. Find this picture in the subnet and then comeback.
Ok, are we all on the same page right now? Good. So – the first picture – the original used in the game.
And this is the CURRENT version:
They repainted it. And removed some debris. The submachine-like debris.
Now all that’s left is to play that Bob Dylan song and remember the good ol’ days. :D
play | watch video from location
10 Gnomes in HD!! Thanks to bigger screen size and even bigger active search area this game is four times bigger than the previous one! Our yearly quest of searching for the gnomes takes us to the lovely city of Liege in Belgium (rue Roture to be exact). Find 10 gnomes within 10 minutes and you’re cool. Super cool. So cool that you will probably have to tell all your friends about this game and that you found all 10 gnomes. Good luck!
Stripburger is presenting its exhibition Greetings from Cartoonia in the independent cultural centre La Zone in the Belgian city of Liege from the2nd to the 8th May.
Steampunk to jedna z najprężniej rozwijających się odnóg fantastyki naukowej. Powodów takiej świetnej kondycji bocznej gałęzi cyberpunku, należałoby szukać w coraz bardziej zmechanizowanej rzeczywistości i problematyce z tym związanej. Czy w tej pojemnej materii jest jeszcze miejsce dla młodego, polskiego artysty Mateusza Skutnika i jego komiksowej serii Rewolucje?
Niepomny na klęskę Skutnik tworzy widowiskowe, a przede wszystkim wzruszające opowieści, których nie powstydziłby się sam mistrz gatunku William Gibson. Albumy mają w sobie również coś z dzieł angielskiego twórcy Chiny Miéville’a – niepokój ogarniający ludzi całkowicie uzależnionych od maszyn. Niczym w krzywym zwierciadle, odbijają się tutaj nasze głęboko zakorzenione pragnienia przejęcia całkowitej kontroli nad nieokiełzaną naturą i od dekad rozwijanymi światłymi wynalazkami. Widać w nich również, jak człowiek bliski jest szybkiego upadku i klęski z powodu własnej pychy i wszechogarniającej dumy.
Mateusz Skutnik przyzwyczaił nas do oryginalnych opowieści graficznych. Na swoim koncie ma m.in.: czarno-biały, rozbuchany pod względem fantasmagorycznym cykl Morfołaki, do którego scenariusz napisał Nikodem Skrodzki oraz psychodeliczną, udaną wariację o interakcjach międzyludzkich, kryjącą się pod tytułem – Czaki (warstwa fabularna – Dominik Szcześniak). Prawdziwy kunszt tego niekonwencjonalnego artysty widać właśnie w pięciu albumach z serii Rewolucje.
Minimalizm w prezentowaniu poszczególnych opowieści oraz niewielka ilość kadrów potrzebnych do przedstawienia poruszanej tematyki w albumie Rewolucje – dwa dni są wręcz mistrzowskie. W tym przypadku sławetna chińska maksyma – “Jeden obraz jest wart tysiąca słów” nabiera dosłownego znaczenia. Po raz kolejny autor czaruje nas niebanalną okładką, a cały album posłużyć może jako pomysłowy prezent dla każdego komiksomaniaka.
Strona fabularna została tutaj ukazana w pełen maestrii sposób – z zapartym tchem śledzimy losy nieszczęsnego naukowca i jego wynalazku. Serię Rewolucje możemy śmiało nazwać awangardowymi opowieściami graficznymi, w których każda ilustracja wypełniona jest znaczącymi detalami. To albumy undergroundowe, niekonwencjonalne, wyrywające się z wąskich ram schematyzacji. Cechuje je ogromna dyscyplina graficzna i fabularna oraz dydaktyczna rola poszczególnych aktów, w telegraficznym skrócie opowiadających o epoce wielkich odkryć technicznych.
Kieszonkowe wydanie piątego albumu oraz kilkucentymetrowe, praktycznie zajmujące połowę każdej strony, obramowania mogą nieco zdegustować zagorzałych fanów tego perfekcyjnie skrojonego cyklu. Osobiście będę bronił tą wydawniczą decyzję rękami i nogami, gdyż taka formuła zupełnie nie przeszkadza w końcowym odbiorze całości, a nawet wzmacnia wymowność recenzowanej pozycji.
Rewolucje to seria dla wymagającego czytelnika, którego znudziły już sztampowe historie z superbohaterami w rolach głównych. Mamy tutaj do czynienia z ekscytującymi, wciągającymi i wyjątkowymi historiami spod znaku szkatułkowych opowieści. Piąty album tylko trochę ustępuje wcześniejszym, które można było uznać za świetny przykład doskonałej kondycji rodzimego komiksu. Z tego też powodu jestem skłonny Dwóm dniom w skali dziesięciostopniowej dać uczciwe osiem. Czekamy na kolejne intelektualne, a zarazem niepokojące uczty Mateuszu!
Mirosław Skrzydło
6 maja 2011