VormkfasA
March 12, 2009
Głupcze!
Właśnie trzymasz pierwszy nr pierwszego na świecie sensownego i artystycznego, i industrialno, asensowno, surrealistyczno chorego magazynau. W momencie (tym właśnie) piszę ten tekst a ty go czytasz… I obojętnie czy jesz wafel, czy czytasz tylko, czy słuchasz radia, czy puszczasz bąki, czy dłubiesz w… to i tak czytasz teraz ten tekst i chyba masz narąbane w głowie że jeszcze to robisz. Na codzień jesteśmy bardzo nieśmiali, grzeczni, mili, cieplutcy, nie mamy nic wspólnego z plutą ani serem, dlatego wszystkie złe strony (nasze) wychodzą w tym co robimy. Następne numery wyjdą wcześniej niż myślisz i będą bardziej bezmyślne, głupie, dewianckie, chamskie, piękne, kochane, pokur… e, debilne niż ty. Jeżeli jesteś ładną dziewczyną to cię kochamy i chcemy się z tobą umówić w środę po dziewiętnastej u progu, a jeżeli jesteś chłopakiem (i to brzydkim) to cię olewamy , w ogóle nas nie obchodzisz (jak w to wierzycie to macie narąbane). Powyższy tekst jest napisany tylko i wyłącznie po to by zapełnić ten kawałek strony prawda panie.
~~~~
Powyższy tekst otwierał pierwszy numer VormkfasY który ukazał się w marcu 1997 roku na Politechnice Gdańskiej. Autorem był nieżyjący już Łukasz Favor Klimkiewicz, grafik, malarz, komiksiarz, performer, artysta. Gdyby nie jego przedwczesna śmierć, byłby dzisiaj jedną z najważniejszych osób w naszym komiksowym światku, o ile by jeszcze go interesowało to poletko. Wystarczy spojrzeć na te jego prace sprzed 12 lat.
Magazyn komiksowy wymyśliliśmy wspólnie w 1996 roku. Nazwa VormkfasA to anagram naszych pseudonimów: favor i mask (sic!).
VormkfasA to magazyn czterostronicowy. Później się rozrósł, ale o tym za chwilę. Pierwotna forma to był żart, coś bardziej w kierunku pewnego jednorazowego wydarzenia czy happeningu. Nakłady oscylowały pomiędzy 20 a 100 egzemplarzy, więc nie można tu mówić o jakiejkolwiek poligrafii. Magazyn kserowaliśmy i rozdawaliśmy za darmo nieznajomym na wydziale architektury PG. Favor wymyślił taką formę zabawy: rozłożyć magazyn w jakimś gęsto uczęszczanym miejscu (np w międzywydziałowym łączniku pomiędzy budynkami) i obserwować kto bierze. Jasne, to były tylko cztery strony, ale tutaj liczyła się jakość, nie ilość. Albo inaczej, to był 1997 rok, wtedy to liczyła się jakakolwiek publikacja i wyjście do czytelnika, bo oprócz tego to można było ewentualnie wydrukować jednoplanszówkę w AQQ albo Krakersie. Raz na kwartał. Jak się miało szczęście (my wówczas nie mieliśmy). Dla wyjaśnienia, tak, moje pierwsze komiksy drukowane ukazały się w AQQ, Krakersie i Lekarstwie Rafała Szłapy, ale to było trochę później.
Ten komiksowy happening trwał półtora roku, w tym czasie ukazało się siedem numerów magazynu:
- nr 1, marzec 1997;
- nr 2, kwiecień 1997;
- nr 3, czerwiec 1997;
- nr 4, październik 1997;
- nr 5, luty 1998;
- nr 6, czerwiec 1998;
- nr 7, wrzesień 1998;
Wraz z kolejnymi numerami gazetki pojawiali się nowi rysownicy chętni do współpracy, co doprowadziło do rozbudowania VormkfasY. Zostało utworzone Stowarzyszenie Miłośników Komiksu “VormkfasA” (takie prawdziwe, legalne, z siedzibą i składkami, nawet byliśmy w książce telefonicznej :D). Magazyn rozrósł się do 24 stron, z czasem do 32 i zaczął prezentować szersze spektrum gdańskiej twórczości komiksowej. Im bardziej VormkfasA stawała się “popularna” w kręgach twórców i czytelników, tym mniej interesowała Favora. Coraz mniej jego prac ukazywało się na łamach, on sam poszedł własną drogą.
W 1999 po MFK czekając na dworcu w Bydgoszczy na przesiadkowy pociąg do Gdańska udało mi się przeprowadzić z Favorem wywiad-rzekę na temat jego podejścia do komiksu i sztuki w ogóle, do przeczytania tutaj >>.
Osoby związane ze stowarzyszeniem i nową wersją magazynu: Tomek Sitek, Nikodem Skrodzki, Robert Żmuda, Paweł Szczepański, Juliusz Pyrta i Bartek Roczniak. Magazyn stał się już nie tyle “mój”, co stowarzyszeniowy. Większość moich komiksów tam opublikowanych to morfołaki, znane już chociażby z wydania zbiorczego tego cyklu. Magazyn ukazywał się w latach 1998 – 2000, w tym okresie ukazało się siedemnaście numerów. Do dziewięciu z nich zrobiłem okładki:
Równocześnie z powstaniem dużego magazynu, rozpocząłem publikowanie VormkfasY Classic – w takiej samej formie jak pierwsze siedem numerów: cztery strony ksero, za darmo – jako dodatek do dużej VormkfasY. Co ciekawe – VormkfasA Classic ukazywała się jako dwutygodnik przez cały rok 1999. W tym czasie powstały 24 numery, do tego dwa z końca 1998 roku i trzy z 2000, łącznie 29 numerów.
Aspekt kserowania okazał się na tyle ważny, że swego czasu powstała nawet definicja tej wydumanej w oparach tonera “sztuki”:
kserografika[gr.] – najmłodsza gałąź drzewa zwanego grafiką; jej celem jest umiejętne dobranie środków wykonania matrycy, zwanej przez zwolenników tej odmiany grafiki matką-kopią tak, aby w procesie tworzenia uwzględnić niedoskonałości kopii wtórnych, powstałych w wyniku procesu kserowania, udostępnionych ogółowi odbiorczemu, o ile ów istnieje; k. jest sztuką balansowania pomiędzy wysublimowanym artyzmem zwiewnej lekkości oryginalnie zatrzymanej w czasie kreski na papierze, a jej topornie powielonym, małodusznym obrazem. Wreszcie to we mnie urosło i zostało po 25 miesiącach zastanowienia określone jako kserografika. Dla zwolenników roli sztuki jako medium odwzorowania rzeczywistości mam trzy słowa: a po co? Od tego mamy fotografikę, wideo, przekazy dokumentalne. Zrobienie kopii narzędziem niedoskonałym, jakim jest kserograf powoduje pożądane przetworzenia rzeczywistości. Chcesz zobaczyć potwora? Skseruj sobie swoje zdjęcie w dowodzie. Mechanizmy kserografii stoją nam podporą, gdyż nie pokazujemy w naszych komiksach świata rzeczywistego. Pokazujemy nasz własny świat. Hokus Pokus, lord czarodziej znalazł się na księżycu, bo w czasie snu przeszedł tam w strumieniu księżycowego światła. Oto nasze księżyce.
VormkfasA Classic (autorzy komiksów podpisani pod planszami – jeżeli podpisu nie ma znaczy się moje):
- nr 1, listopad 1998;
- nr 2, grudzień 1998;
- nr 3, 1 styczeń 1999;
- nr 4, 15 styczeń 1999;
- nr 5, 1 luty 1999;
- nr 6, 15 luty 1999;
- nr 7, 1 marzec 1999;
- nr 8, 15 marzec 1999;
- nr 9, 1 kwiecień 1999;
- nr 10, 15 kwiecień 1999;
- nr 11, 1 maj 1999;
- nr 12, 15 maj 1999;
- nr 13, 1 czerwiec 1999;
- nr 14, 15 czerwiec 1999;
- nr 15, 1 lipiec 1999;
- nr 16, 15 lipiec 1999;
- nr 17, 1 sierpień 1999;
- nr 18, 15 sierpień 1999;
- nr 19, 1 wrzesień 1999;
- nr 20, 15 wrzesień 1999;
- nr 21, 1 października 1999;
- nr 22, 15 październik 1999;
- nr 23, 1 listopad 1999;
- nr 24, 15 listopad 1999;
- nr 25, 1 grudzień 1999;
- nr 26, 15 grudzień 1999;
- nr 27, 15 luty 2000;
- nr 28, 21 kwiecień 2000;
- nr 29, 11 maj 2000;
~~~~
To wszystko zsumowane daje niezbyt okrągłą liczbę 53 numerów magazynu.
W międzyczasie ukazał się numer specjalny, w którym były przekserowane stare komiksy Favora. Tutaj wstęp z tego numeru.
A tutaj dodatkowe materiały, które niedawno znalazłem.
Logo design. Pierwszy i jedyny szkic loga magazynu z 1996 roku . :D
A tutaj mamy ulotkę promocyjną z pierwszych spotkań komiksowych w Gdańsku z 1999 roku. Jak widać początkowo związki pomiędzy VormkfasĄ a spotkaniami były ścisłe, ale mój projekt nazwania spotkań “spotkaniami” upadł, impreza została nazwana GDAK a reszta… jest historią.
W nagrodę za dotarcie do końca całego artykułu dostajesz drogi czytelniku bonus – jeszcze więcej do przeczytania w sprawie VormkfasY. Oto galeria redakcyjnych zdjęć.
~~~~
R E A K T Y W A C J A
~~~~
WTEM!
Minęło prawie dokładnie 15 lat i VormkfasA powraca jako gazetka w obiegu około-festiwalowym. Wielki powrót nastąpił 16 maja 2015 podczas festiwalu Komiksowa Warszawa, gdzie magazyn był zgodnie z pierwotnymi założeniami rozdawany za darmo, tym razem nie przypadkowym ludziom, ale tym, którzy poświęcili mi kilka minut ze swojego życia podczas sesji autografów i na spotkaniu z autorem. Reszta egzemplarzy została wręczona niczego nie podejrzewającym znajomym. Słowo o numeracji. Ten numer bierze pod uwagę wszystkie poprzednie VormkfasY w każdej formie, stąd wziął się numer 54, który pojawia się na tym magazynie. Albo na tej magazynie. Zależnie od punktu widzenia. Ten run gazetki będzie miał 7 numerów, tak jak oryginalny run z lat 1997-1998.
- nr 54, 16 maja 2015 (autorzy: Dominik Szcześniak, Marcin Rustecki, Nornica Pictures);
- nr 55, 2 października 2015 (autorzy: Marek Turek, Marceli Szpak, Maciej Pałka, Nornica Pictures);
- nr 56, 21 maja 2016 (autorzy: Mikołaj Tkacz, Tomasz Grządziela);
- nr 57, 1 października 2016 (autorzy: Robert Sienicki, Piotr Nowacki);
- nr 58, 24 czerwca 2017 (autorzy: Jan Mazur, Kuba Babczyński);
- nr 59, 16 września 2017 (autorzy: Marek Lachowicz, Anna Krztoń);
- nr 60, 15 września 2018 (autorzy: Dominik Szcześniak, Joanna Karpowicz);
~~~~
I…
To by było na tyle.
Chyba.
Storm of the Year 2008 award – 10 Gnomes honoured
March 7, 2009
last night I received this:
to my total surprize I must add. Fourth nomination, I guess I got used to not getting it. But this year the Gnomes did the job. Big thanks to everyone who voted. Now all I need is a fireplace to put this on. The awards took place in the local television studio and was being broadcast live, and I had no idea whatsoever what’s coming, so it’s no surprize that I kind of lost it during the acceptance speech. :D But not that much, I think I managed to get my thought through – that I’m happy that a game was considered as art.
wywiad dla Ziniola
March 4, 2009
Mateusza Skutnika przedstawiać nikomu nie trzeba – autor “Blakiego” i “Rewolucji” parę dni temu otrzymał nagrodę “Sztorm Roku” 2008 (przyznawaną przez czytelników “Gazety” najciekawszym twórcom i animatorom kultury, których pełną listę znajdziecie tutaj), a kilka tygodni temu ogłosił , że zakończył prace nad kolejnym albumem “Rewolucji”, zatytułowanym “Dwa dni”. Jak napisał na swojej stronie, będzie to album bez słów, dostępny dla czytelników na całym świecie. Oficjalny wydawca komiksu nie jest znany, lecz okładka i przykładowe plansze pewnie nie bez powodu zawisły na blogu Kultury Gniewu. W związku z tym zadaliśmy Mateuszowi kilka pytań:
Ziniol: Dostałeś nagrodę Sztorm Roku 2008. Czwarta nominacja, pierwsze zwycięstwo. Wcześniej nominowany byłeś za swoją pracę komiksową, a nagrodę zawdzięczasz “10 gnomom”. Komiks poszedł w odstawkę?
Mateusz Skutnik: Skądże znowu. Po prostu w tym roku kapituła bardziej doceniła mój projekt gry, niż komiksu. Z drugiej strony – zarówno komiks, jak i tworzenie gier to dla mnie czysta przyjemność, tylko że komiks w Polsce to jedynie hobby, gry to praca i chleb. Być może dlatego komiks jest podporządkowany kalendarzowi tworzenia gier, a nie odwrotnie. Jednak komiksy powstają. Trochę wolniej, niż kiedyś, ale jednak.
Najnowszy album “Rewolucji” jest już ukończony. Jak się pracowało nad tą serią po tak długiej rozłące na rzecz gier?
Rozłąka z “Rewolucjami” nie wynikała z powodu gier, tylko z powodu “Blakiego”, który to zdominował mnie na chwilę komiksowo. Teraz, skoro “Blaki” jest już definitywnie zakończony, czas na powrót do “Rewolucji”.
“Dwa dni” – czy jednym z nich jest “Zwykły dzień”, który został już swego czasu opublikowany?
Tak, album składa się z dwóch historii – jedna z nich to właśnie “The ordinary day”, stworzona sześć lat temu dla “Stripburgera” do ich antologii. Myślę, że warto przedstawić ten 24-stronicowy komiks polskiej publiczności. Do tego materiału dołożyłem drugą historię, 32-stronicową, tak więc wyszedł całkiem spory objętościowo albumik. Albumik – ponieważ plansze są małe. Komiks stripburgerowy był malowany w formacie A6, do takiego wydania, tak więc zachowuję spójność. Także ta druga historia jest w tym samym rozmiarze.
Jakie masz plany na najbliższą przyszłość?
Komiksy? Kolejne “Rewolucje”. Na razie nie chcę zdradzać szczegółów kolejnego projektu. Gry? Mam na tapecie cały czas rozgrzebany “Covert Front 3”, ta gra z czasem urosła do gargantuicznych rozmiarów. Dlatego skończenie jej trwa tak długo. Później – “Submachine 6” i “Daymare Town 3”, czyli moje flagowe serie gier.
Zbliżają się Warszawskie Spotkania Komiksowe. Czy żądni autografów czytelnicy mogą liczyć na Twoją obecność?
Niestety, w tym roku nie wybieram się na WSK. Jakoś się nie złożyło. Na pewno będę tradycyjnie już na MFK, zapraszam.
Dziękuję za rozmowę.
Rewolucje 5: Dwa Dni finished
February 11, 2009
So I took a little break from developing Covert Front 3 (don’t kill me) and went back to the roots – watercolour comics. This one You might remember from almost two years ago, as this comics was drawn in may 2007. Now I finally finished it. Yay.
1. Yes, that’s that non-words comic I was talking before. (No need for translation – clever, eh?);
2. Yes, that’s the one You’ll be able to buy and see for yourself what’s it like to read a comic by the creator of Submachine and Daymaretown (if You care);
3. Yes, that’s that comic book that will be published quite soon. More on this when I’ll have final release date.
Im showing you only first four pages, don’t want to spoil the story. And if you’d like to see these pages in black and white – here’s the place.
~~~~
and just for the fun of it – here’s a photo of my work space, usually devoted to computers and game development, currently overrun by watercolours:
Storm 2009 – four’s the charm
February 9, 2009
Once again I’ve been nominated for the ‘Storm of the Year‘ award by polish nationwide newspaper. It’s the fourth in a row. This time it’s not for my comic books, but for the games. So I changed the category from literature to multimedia. The Gnomes are nominated. You can vote by sending a text message, but I think that only works if you’re in Poland though.
~~~~
excerpt from the newspaper (Gazeta Wyborcza 2009-02-09):
Skoro to luty, to znaczy, że nadchodzi sztorm. I to nie byle jaki, bo Sztorm Roku. Rozpoczynamy czwartą edycję plebiscytu, podczas którego czytelnicy “Gazety” wybiorą najciekawszych twórców i animatorów kultury.
Który z muzyków nagrał wyjątkową płytę? Jaki spektakl teatralny najsilniej do nas przemówił? Który z trójmiejskich pisarzy wydał książkę, o której szybko nie zapomnimy? Jaka instytucja zorganizowała wydarzenie, które najchętniej przeżylibyśmy raz jeszcze? Nagrody w siedmiu kategoriach – teatr, literatura, sztuki plastyczne, muzyka klasyczna, rock-jazz-muzyczna alternatywa, film i multimedia oraz organizator – przyznają czytelnicy
(wysyłając SMS-y i wypełniając kupony). Nagrodę Wydarzenie Roku przyznają dziennikarze “Gazety Wyborczej Trójmiasto”. Kupony będziemy drukować do 26 lutego, na wypełnione czekamy do 1 marca. Również do 1 marca lutego można przysyłać SMS-y. Aby zagłosować, należy wysłać SMS pod numer 70007 (koszt 0,61 zł z VAT). Na początku każdej wiadomości wpisz: SZTORM numer kandydata, na którego chcesz głosować, oraz swoje imię i nazwisko, np.: SZTORM 44. jan kowalski.
Nominacje w kategorii film i multimedia
Andrzej Mańkowski – za krótkometrażowy debiut “Rubinowe gody”. Za dowcip, przemyślaną kompozycję i sprawność realizacyjną. Obraz gdyńskiego reżysera z własnym scenariuszem pokazuje, że znakomicie czuje się on za kamerą, a spod jego ręki wychodzi dowcipna filmowa nowela, której akcja toczy się współcześnie w sopockiej kamienicy. (SMS: SZTORM 17)
Mateusz Skutnik – za internetową grę “10 gnomów”. Skutnik nie tylko przygotował atrakcyjny, uniwersalny i intuicyjny w obsłudze projekt, ale na dodatek wpisał go w wizualne realia współczesnego Gdańska. Dzięki temu gracze na całym świecie mają okazję pobawić się wirtualnie w budynku Politechniki czy na nadbałtyckiej plaży. Po serii znakomitych komiksów (“Rewolucje” i “Blaki”) Skutnik udowodnił, że jest artystą zbyt wszechstronnym, oryginalnym i odważnym, by zamknąć go w szufladce z napisem “rysownik komiksowy”. (SMS: SZTORM 18)
Maciej Szupica – za oryginalne teledyski, wizualizacje i nietypowe przedsięwzięcia artystyczne. W serii teledysków do tego samego utworu zespołu Dick4Dick, Szupica przedstawił tę samą sytuację z punktu widzenia pięciu muzyków, w każdym przypadku stosując odmienną stylistykę, ale te same motywy przewodnie. W wizualizacjach (m.in. dla zespołu Kobiety i DJ-a Vadima) kreuje wizje równie oryginalne jak muzyka, którą ilustrują. W miejskich akcjach (“Out Of Control”) dokumentuje dynamicznie zmieniającą się tkankę miasta – tym razem wyburzanie jednego z historycznych budynków na terenie Stoczni Gdańskiej. (SMS: SZTORM 19)
by people’s choice
January 29, 2009
Submachine 5: the root was voted best adventure game of 2008 by JIG audience. Big thanks goes to everyone that voted. In return you’ll get Submachine 6 this year :D.
10 Gnomes on the radio
January 27, 2009
Yesterday I was invited to talk about them gnomes on Polish Radio Euro. Gnomes were just finished in december 2008 after a year-long project. Go figure. Anyway – if you happen to speak polish feel free to listen to what I had to say on this occasion. If you don’t speak polish, well, just ignore this post.
« Previous Page — Next Page »