Pan Blaki, recenzja w KZ
December 12, 2007
W 1996 roku Leszek Kołakowski, polski filozof i eseista, nagrał dla Telewizji Polskiej serię wykładów dotyczących istotnych zagadnień z zakresu filozofii kultury. Zostały one wydane w formie książkowej, jako “Mini Wykłady o Maxi Sprawach.” W 2007 roku, w oparciu o tę publikację, Karol Konwerski napisał serię scenariuszy komiksowych. Zilustrował je Mateusz Skutnik. Fikcyjna postacią, której codzienność pozwoliła przybliżyć idee zawarte w myślach Kołakowskiego został ubrany w czerń człowieczek, którego losy poznać można było między innymi w albumiku pod tytułem “Blaki”.
Bohater, z którym czytelnicy mieli już przyjemność się zapoznać, a to przy okazji publikacji wzmiankowanego komiksu, a to przy okazji publikowanych w sieci pasków z jego przygodami, idealnie pasował do filozoficznych rozważań Kołakowskiego. Jego temperament, charakter i cechy osobowości niemalże predestynowały go do roli, jaką spełnia w historiach napisanych przez Konwerskiego. A trzeba przyznać, że mówiąc o bardzo prostych rzeczach, scenarzysta przemycił wiele zagadnień zaczerpniętych wprost z myśli rodzimego uczonego. Jestem zdania, że zrobił to w sposób bardzo dobry, z wyczuciem łącząc banał dnia codziennego z filozofią, jaką wyznaje Blaki. Mimo wszystko, pierwszy albumik z perypetiami tytułowego bohatera wydaje mnie się być bardziej swobodny – zarówno w warstwie tekstowej, jak również graficznej.
Przeglądając komiks wyraźnie widać, że Mateusz Skutnik dobrze obeznał się z bohaterem w czerni, którego zresztą sam wykreował. Tyle tylko, że efekt nie jest do końca zadowalający – wiele kadrów jest aż nadto uproszczonych, co miało miejsce dużo rzadziej w tworzonych przez autora paskach komiksowych, czy też pierwszym albumiku opowiadających o perypetiach Blakiego. Nie jest to zarzut, nie mniej poszczególne rysunki mogłyby być bardziej dopracowane, mniej szkicowe. W moim odczuciu, to “Rewolucje” wciąż pozostają najbardziej wypracowanym, wypieszczonym wręcz, cyklem Skutnika, gdzie nie chcę powiedzieć, iż tworzony w szarościach “Pan Blaki” jest dziełem dużo uboższym, jeśli chodzi o warstwę graficzną. Po prostu niektóre rysunki wydają się być stworzone “na szybko”, co nie do końca wszystkim z nich służy.
Dokonując finalnej oceny, muszę przyznać, że “Pan Blaki” to komiks nietuzinkowy. Szczególnie zachwyciła mnie pierwsza historia, “O kłamstwie”. Gdyby pozostałe były tak świetne, albumik należałoby wychwalać pod niebiosa. Lecz chociaż takimi nie są, to i tak śmiało polecam, bo to kawałek dobrego rodzimego produktu komiksowego.
Jakub Syty