Tetrastych; recenzja w Notesie Wydawniczym



Skutnik puścił farbę.

Zanim „Tetrastych” pojawił się w formie albumu, ukazywał się w sieci prawie przez rok. Bowiem Mateusz Skutnik założył sobie ambitny plan: co tydzień komponował „wierszyk” na cztery kadry. Z piątym elementem – tytułem, który często stawał się kluczem do zrozumienia sensu, przesłania, anegdoty.

Te obrazkowe czterowiersze wypełniają plansze zawsze w takim samym porządku, symetrycznie wzdłuż i wszerz. Rygorystyczna zasada. Dla autora ograniczenie – nie może poszaleć, wyjść poza prostokąty. Zarazem ma ułatwienie przy komponowaniu rozkładówek.

A tym razem Skutnik rozmalował się. Widać, że operuje pędzlem i pastelem lekko, swobodnie. Używa różnych farb na żeberkowanym papierze, lawuje, pozwala plamom rozlewać się, uwidocznia fakturę. Dopiero na to rzuca kontury dla form, które z niemal abstrakcyjnych stają się twarzą, postacią, ptakiem i czym tam jeszcze. Jak zwykle pojawiają się charakterystyczne, podobne do Blakiego stworki, lecz nie tylko. Mamy całą galerię typów, na ogół mało sympatycznych, niezbyt mądrych, często z sadystycznymi skłonnościami. Dymki (na ogół białe, z tekstami pisanymi drukowanymi literami) są wyraźnie inną materią na […]

Poniedziałek, 9 września 2013
Monika Małkowska
Materiał pochodzi z czasopisma Notes Wydawniczy Wydanie nr 255

tetrastych_notes_wydawniczy_01

tetrastych_notes_wydawniczy_02

tetrastych_notes_wydawniczy_03

tetrastych_notes_wydawniczy_04